Forum www.poezjaliryczna.fora.pl Strona Główna www.poezjaliryczna.fora.pl
Portal poezji lirycznej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sen

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.poezjaliryczna.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 18:59, 11 Sty 2010    Temat postu: Sen

Czasem coś zabiera nam życie, szybciej niż powinno, czasem zegar się psuje i wskazówki pędza jak szalone, żeby zatrzymać się z przeraźliwym zgrzytem.
Tak właśnie myślało małżeństwo, spędzające uroczy weekend w Alpach. Widząc ich siedzących przed kominkiem, splatających się dłońmi, nikt by nie pomyślał, że dla nich czas pędzie nieubłaganie. Wszyscy byliby pewni, że oni stoją w miejscu, dla nich liczy się chwila.
Ten przepiękny obrazek, burzy czerwona chustka, związana na głowie kobiety, podkreślająca jej kredową cerę i puste oczy, mówiące „ nie zdążę”.
- Trochę nam to życie się posypało, co nie misiek?- Kobieta ułożyła głowę na ramieniu mężczyzny i westchnęła głęboko, jakby z ogromnym trudem- Kiedyś byłam blond pięknością, a teraz… łysy kościotrup. Ale wiesz, co nie martw się, wyjdę z tego, wyjdziemy!
- Wiem Skarbie, wiem, że wyjdziemy. Nie myśl teraz o tym, jesteśmy w górach, masz odpocząć.
- Postaram się, ale to trudne, wiedząc, że masz coś w sobie, czego nie mogą ci wyjąć, ale z drugiej strony powiem Ci, że przyzwyczaiłam się do niego, wzmocnił mnie.
- Ja jednak wolałbym, żeby go nie było.
Mężczyzna sposępniał. Wstał:
- Zanieść Cię na górę, czy dasz radę sama wejść?
- Pozwól mi poczuć się królową, zaniesiesz mnie?- Rozpromieniona, wyciągnęła ręce, jak dziecko proszące o zabawkę.
Podniósł ją z uśmiechem. Wiedział jednak, że jest zbyt słaba na to by zrobić, choć jeden krok. Niósł ją do pokoju bez wysiłku, ostatnio traciła dużo na wadzę, zbyt dużo. Widząc to, jakoś nie umiał podzielać jej entuzjazmu, ale nie załamywał się przy niej.
- Kochanie wyjdę na chwile na dwór, nie chcę palić w pokoju.
- To wychyl się przez okno.
- Tak, żebyś złapała jakąś infekcje. Nie ma mowy!
Kobieta popatrzyła na niego figlarnym spojrzeniem:
- No idź, idź. Bez nikotyny, jesteś nieznośny.
Uśmiechnął się i zbiegł po schodach, zakładając kurtkę. Powietrze było ciepłe i czyste. Odpalił papierosa i przysiadł na pieńku. Spojrzał w górę, miał nad sobą wielki wóz. Patrzył na dzielącą go od nieba drogę, upuścił jedną łzę na trawę. Nie wiedział, jak to będzie bez niej, jak da sobie radę. Wszystko bez niej wydawało mu się nierealne. Zapalił jeszcze jednego.
-Dlaczego ona? Dlaczego pozwalasz nam żyć w takiej niepewności? Skąd mam wiedzieć, czy ona za chwilę nie złapię ostatniego oddechu i mnie nie zostawi? No skąd mam to wszystko wiedzieć!
Wstał i kopnął w pień. Skręcił się z bólu. Ale nie z tego fizycznego tylko tego w środku, tam głęboko, po którym blizny zostają do końca życia. Klęczał i wylewał z siebie wszystkie smutki. Walił pięściami w ziemię. Ona stała w drzwiach, powolnym i chwiejnym krokiem zbliżała się do niego z poważną mina.
Gdy ją zobaczył, wstał w pośpiechu. Otarł brudną ręką twarz. Stali na przeciwko siebie.
- Nie zostawię Cię, wierzysz mi?- Kobieta poważnym tonem spytała. Ani jedna łza nie spłynęła jej po policzku.
On płakał. Pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna płakał jak dziecko i do tego przed nią. Przed tą, dla której miał być taki silny:
- Ja sobie bez Ciebie nie poradzę!
-Nie będziesz musiał, obiecuję.
Wziął jej twarz w dłonie i pocałował ją. Po raz kolejny zaniósł na rękach do pokoju i ułożył się bez ubrania koło niej. Tej nocy kochali się bardzo długo, powoli, ale i namiętnie. Przepraszał ją za swoją słabość, za to, że czasem nachodzą go takie myśli. Obiecał, że już nigdy nie zwątpi. Zasnął z głową na jej piersi, czując bicie jej serca, było tak wyraźne, jak 20 lat temu, kiedy pierwszy raz je usłyszał.
Po kilku godzinach do pokoju wkradł się lekki wiatr. Mężczyzna wstał, by zamknąć okno. Spojrzał na jej spokojny sen, uśmiechnął się i ponownie położył głowę.Na dwie sekundy zamknął oczy, by później otworzyć je z niewyobrażalnym przerażeniem. Nic nie było słychać. Wsłuchał się jeszcze raz i nic:
- Kochanie! Kochanie! No wstawaj do cholery!- Zaczął potrząsać nią delikatnie, wyglądała, jakby śniły jej się przepiękne rzeczy. Przez chwilę miał wrażenie, że nie powinien jej budzić, wyglądała tak pięknie.
Gwałtowanie cofnął się z łóżka, obszedł je z drugiej strony i po chwili podszedł by dotknąć jej reki. Zdołał poczuć tylko jej palec, był lodowaty. Cofnął rękę, jak oparzony. Wpadł na ścianę, później wybiegając już na drogę, kręcił się w kółko jak szaleniec. Chciał coś potłuc, rozszarpać na strzępy, w końcu wydobył się z jego krtani krzyk:
- Pomocy!
- Kochanie obudź się! Kochanie, co Ty wyprawiasz?
Mężczyzna otworzył oczy i zobaczył ją, klęcząca obok niego z telefonem w ręku. Dotknął jej policzka i odruchowo cofnął rękę, jakby bał się tamtego zimna. Dotknął jej jednak jeszcze raz i poczuł to ciepło, co poprzedniej nocy:
-Co się dzieję, źle spałeś?
-Nieważne! Czuję się okropnie, muszę iść się umyć, jestem cały spocony.
Kobieta usiadła po turecku na poduszce:
- A możesz chwilę poczekać. Chcę Ci coś pokazać. Przyszło dzisiaj rano.
Kobieta podała mu kopertę.
- Czytaj.
Mężczyzna otworzył ją, a z każdym słowem jego oczy robiły się coraz większe:
- Mamy ogromną przyjemność, poinformować Panią, że w wynikach z badań…tutututtut…z dnia…wynioskujemy, że Pani nowotwór oparł się chemioterapii i cofa się. Proszę teraz o siebie dbać, jeść zdrową żywnośc…tututu…i w sierpniu przyjechać do nas na kontrolę. Mam nadzieję, że najgorsze już za panią i….tutututt….Doktor Elżbieta Nowak.
Czytał to kilkanaście razy poczym wyleciał na podwórze i cieszył się, jak dziecko. Wleciał na górę i zniósł ją na dół. Podrzucał nią jak piłeczką, krzycząc:
- Tak!
Kobieta śmiała się i płakała na przemian. W końcu upadli razem na trawę:
- A nie mówiłam, że Cię nie zostawię! A nie mówiłam!
Mężczyzna przygniótł ją swoim ciałem i zaczął całować:
- Oj złaź, bo mnie połamiesz!
Zanosiła się śmiechem. On też, pierwszy raz od dłuższego czasu. Świat wydawał im się taki prosty, poukładany. Wszystko nabrało sensu:
- W końcu naprawiliśmy ten zegar!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czcionka




Dołączył: 19 Paź 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:14, 11 Sty 2010    Temat postu:

Wzruszający, poruszający tekst. Wbrew pozorom ten słabszy jest silniejszy, a najważniejsza jest w tym nieszczęściu cudowna więź, jaka łączy tę parę. Wzruszył mnie i za to dziękuję Ci Magnolio. Pozdrawiam cieplutko... Basia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 22:06, 11 Sty 2010    Temat postu:

nie ma za co, to ja dziękuję, że mogę być tutaj z wami:*
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.poezjaliryczna.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin