Forum www.poezjaliryczna.fora.pl Strona Główna www.poezjaliryczna.fora.pl
Portal poezji lirycznej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

WIDZIAŁAM MIŁOŚĆ

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.poezjaliryczna.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czcionka




Dołączył: 19 Paź 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:58, 05 Sty 2010    Temat postu: WIDZIAŁAM MIŁOŚĆ

Zmierzcha, szarość popołudnia kładzie się lustrem na szybie.
Lubię siedzieć przy oknie, czuję się wtedy jak w kinie. Przede mną przepływają obrazy rozmazujące się w ruchu jadącego autobusu. Polubiłam te podróże. To taki moment zawieszenia między ostatnią chwilą na przystanku, a tym co mnie czeka, gdy już dojadę. Czas spokoju, zamyślenia, albo zupełnego niemyślenia. Czas nieobecności .
Gdzieś za horyzontem ponad wierzchołkami mijanych lasów słońce kończy swój dzień. Nie widzę go, ale pomarańczowa łuna przeszywająca ostrymi mieczami światła strzępy chmur, pozwala wyobrazić sobie jego pulsujący żar. Ten ciepły kolor rozbity wiatrem zionie chłodem. Może dlatego, że jesień i że siedzę tu sama?
Inaczej wygląda w koronach drzew tak spolegliwie poddających się zmianom jakie dyktuje im natura. Potargane pogubiły liście. Ich dywany rozścieliły się wokół tworząc kolorowe, wysepki. Pierwsze i najpiękniejsze są klony, zgrabne baletnice w kolorowych sukienkach przechodzących od żółci do brązu melanżem wszystkich złocistych odcieni. Piękny, kojący widok.
Za oknem coraz ciemniej, nie zauważyłam kiedy wsiedli kolejni pasażerowie. Nad jednymi świecą się światełka, próbują czytać mimo kołysania na nierównościach drogi. Inni poddali się i śpią swobodnie rozłożeni w fotelach.
Przede mną też ktoś usiadł. Dochodzą mnie urywki rozmowy, bardzo ciche jak szept. Im mniej słyszę, tym bardziej intryguje mnie ta para. W prześwicie między oparciami pojawia się raz ona, raz on. Uśmiechają się do siebie, mówią do siebie zaglądając sobie w oczy. Ją widzę częściej jak wybucha śmiechem i przechyla się w jego stronę jakby zalotnie, a jednocześnie nieśmiało.
Trzymają się za ręce, ale to nie jest zwykły splot. Oni wędrują po swoich dłoniach badając każdą kosteczkę, każdy opuszek palców. Zamykają je w sobie, szukając jak najprzytulniejszego miejsca dla tej drugiej. Rozkoszny widok.
Trochę mi nieswojo, że tak ich podglądam, ale oni zachowują się tak jakby byli sami na świecie. Więc dlaczego nie?
Zobaczyłam ich profile zbliżające się do siebie i usta szukające ust. Zastygli w tym dotyku i doleciało do mnie tylko westchnienie tak gorące jak podmuch pustynnego wiatru. Jej głowa spoczęła na jego ramieniu i trwali tak w milczeniu, tylko kosmyki jej włosów poruszały się czasami jakby unoszone w walcu na cztery ręce.
Bywają jeszcze takie pary?
Świat pędzi jak oszalały zazębiając noce z dniami w pogoni za czymś tam, co jeszcze jest do zdobycia. Pośpiech, napięcie, zszarzałe bruzdy na twarzach, które wyrył czas i troski, to najczęstszy widok jaki mijam co dnia. Są nie do zapamiętania, tak bardzo wtapiają się w bezbarwne tło codzienności. Może dlatego ta para tak przykuła moją uwagę?
Nad nimi unosi się świetlista, ledwie dostrzegalna aura, oni są jak niedziela.
Widzę jak jej dłoń gładzi jego udo. Przesuwa się łagodnie, czasami zaciska w piąstkę i zdaje mi się nawet, że słyszę odgłos paznokci trących grubą fakturę jego jeansów. Może to efekt jego dotyku, którego jednak nie mogę dostrzec.
Zrobiło się intymnie, zmysłowo. Poczułam się jak intruz.
Za oknem granat nocy przecinają światła latarń rozciągnięte w faliste smugi. Coraz ich więcej, coraz częściej łączą się w kolorowymi neonami reklam tworząc ruchomy kalejdoskop śpiącego miasta. Moja podróż dobiega końca, już dostrzegam znajome zaułki. Czas wysiadać.
Przechodząc obok nich, chciałam się uśmiechnąć, jednak nikogo tam nie było. Tylko puste siedzenia, tylko echo tamtych szeptów. A przecież tu byli, przecież widziałam miłość.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Waldemar Kubas




Dołączył: 02 Gru 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 18:33, 06 Sty 2010    Temat postu:

Jest dużo uroku w tej dość statycznej i skądinąd banalnej scence. Oto chłopak i dziewczyna jadąc autobusem, w czułych i prostych gestach, okazują sobie miłość. Świadkiem jest osoba, która siedzi za nimi i niejako ich podgląda. Osobą tą jest narratorka, która w opowiadaniu, które właśnie czytamy, zdaje nam sprawę ze wszystkiego.

Jednak pod koniec opowiadania i podróży autobusem samej narratorki nie jesteśmy już pewni, czy była ona świadkiem opisanego właśnie zdarzenia, czy tylko je sobie wyobraziła i przelała na papier. A może po prostu opisała samą siebie i swojego chłopaka sprzed lat?

Bardzo ładne, ciekawe i pełne nostalgii opowiadanie.

Pozdrawiam z uśmiechem. Waldek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czcionka




Dołączył: 19 Paź 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:53, 06 Sty 2010    Temat postu:

Dziękuję Waldku, cieszę się, że spodobała Ci się ta iluzoryczna scenka.
Pozdrawiam z uśmiechem... Basia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bursztyn
Administrator



Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:35, 07 Sty 2010    Temat postu:

No właśnie, byli tam czy nie?Bardzo ciekawe, prawda lub wyobrażenie...Pozdrawiam:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czcionka




Dołączył: 19 Paź 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:29, 07 Sty 2010    Temat postu:

Widzisz Bursztynku... to jest właśnie magia słowa. Dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam z uśmiechem... Basia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Waldemar Kubas




Dołączył: 02 Gru 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 0:42, 08 Sty 2010    Temat postu:

Chociaż Basia trochę wcześniej jakby uchyliła rąbka tajemnicy. Że to "scenka iluzoryczna". Ale oczywiście to nie przesądza sprawy, że możemy na scenkę różnie patrzeć (miejsce na uśmiech).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.poezjaliryczna.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin