Forum www.poezjaliryczna.fora.pl Strona Główna www.poezjaliryczna.fora.pl
Portal poezji lirycznej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W LUSTRZE epizod drugi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.poezjaliryczna.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czcionka




Dołączył: 19 Paź 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:20, 29 Gru 2009    Temat postu: W LUSTRZE epizod drugi

- Weź jakąś kartkę i pisz.
Otwieram drzwiczki szafek, przebiegam wzrokiem po zapasach. Nic. Wszystko puste, jedynie jakieś marne resztki w pogniecionych torbach.
- Jak ty żyjesz? Tutaj nic nie ma.
- Mówię przecież, że jem na Fredry.
Jest spięty, no tak, przyjechała mama i już się zaczyna. Czytam w jego oczach.
- Dziecko, ale tak nie można, w lodówce też tylko światło. Dobra, idziemy na zakupy, ja nie będę jadła na Fredry.
Wczesna wiosna już pachnie, słońce zagląda przez okno zalotnie.
- Pójdziemy przez lasek , ok?
- Wiedziałem - uśmiecha się, jeśli ktoś bardziej lubi włóczyć się po lasach ode mnie, to właśnie on.
Dopiero teraz czuję jak bardzo brakowało mi zapachu wilgotnego poszycia. Widoku ścieżki przeciągniętej pomiędzy drzewami jak wstążka.
- Za ciepło to nie jest, daj rękę, zimna jak lód.
Wkłada ją razem ze swoją do kieszeni. Role się odmieniły, kiedyś to ja sprawdzałam czy nie marznie.
Idzie rozkołysanym męskim krokiem, a ja muszę zadzierać głowę, żeby na niego popatrzeć.
- O! zobacz, pod tym drzewem całowałam się pierwszy raz w życiu.
- Wiem, z Jurkiem, sąsiadka was widziała, a potem miałaś szlaban.
- Skąd wiesz? Tego ci nie opowiadałam...
- Ale babcia...
Zrobiło się wesoło. Opowiadając sobie przygody jakie zdarzyły się w tym lasku, ja swoje, on swoje, doszliśmy do marketu.
Kiedyś go nie było.
Wózek załadowany do granic wytrzymałości, my też mamy dosyć.
- Tu jest mały barek, choć odpoczniemy.
Nie czekając na odpowiedź prowadzi mnie do stolika. Przy bufecie czeka na kawę z komórką przy uchu. Co za świat, chwili prywatności nie ma.
Jest i kawa i ciacho, tylko Łukasz jakiś rozkojarzony.
- To ja zaraz przyjdę - i znika za szklanym parawanem.
Ja też muszę wysłać parę wiadomości, że dojechałam już wiedzą, ale co i jak i w ogóle...
- Mamuś , to jest moja Agnieszka.
Stoją uśmiechnięci trzymając się za ręce. Tyle już o niej słyszałam, a teraz widzę drobną dziewczynę patrzącą na mnie czarnymi, lekko spłoszonymi oczyma.
Napięcie jednak szybko mija, przyjemna pogawędka, ale czas wracać. Łukasz przejmuje stery.
- Zrobimy tak, zawołam taksówkę, pomożemy ci z zakupami i pójdziemy na Fredry. Może się prześpisz, odsapniesz. Przyjdziemy wieczorem. Poradzisz sobie? Acha! W szufladzie pod telewizorem jest twoja poczta - dodaje zamykając drzwi.
Oj! Pozmieniało się. Kiedy on dorósł, nie zauważyłam tego wciąż myśląc o nim jak o małym bezradnym chłopcu.
Nareszcie wykąpana, w miękkich kapciach, w fotelu, pilot pod ręką. Bosko!
No tak, jeszcze przejrzę pocztę. Bank Pocztowy, PKO, promocje, ubezpieczenia.
Makulatura.
A to co? Nieruchomieję , to pismo, znam je aż nadto dobrze. Skąd, dlaczego? Mętlik w głowie, nie mogę zebrać myśli. Koperta parzy mnie w dłonie. Odrzucam ją. Nie, nie chcę tego czytać.
To tylko kawałek papieru, czego się boję?
A jednak niepokój nosi mnie po mieszkaniu. Już nie tamtych mebli, nie ma tamtych okien, przez które wypatrywałam jego powrotów. Jakieś drobne ślady jego obecności, które wpisały się we wnętrze, których nie dostrzegałam, teraz przywołują wspomnienia. Łypią na mnie ślepymi otworami gniazdek w ścianach. Żyrandol też razem wybieraliśmy. Stałam na drabinie instruowana jak połączyć kabelki w kostce, a on niby to asekurując mnie, przesuwał dłoń po nodze ku górze...tego wieczoru żyrandol nie zawisł pod sufitem.
Nie wszystko było złe, nie wszystko wyparowało z pamięci. Przyćmił je obraz krzywego zwierciadła pijanych poszukiwań przyczyn. Dlaczego więc tak mną wstrząsnął widok tego listu?
Nie, nie, uspokój się Baśka. Nie daj się zwariować. Historia przebrzmiała, emocje ostygły, przeczytaj. Dowiesz się i spokój!
Koperta jak koperta, biała ze znaczkiem. Staranne pismo, skośnie ułożone litery, zamiast nadawcy tylko inicjały. Jaki pewien, że domyślę się od kogo.
Waży nie za wiele, może jedna kartka, ale on ma drobne pismo, wiele słów można zmieścić .
Gdzie ten nożyk... rozkładam kartkę, a tam jedno maleńkie słowo - przepraszam.
- No! Podrzyj, podepcz, spal!
A jednak mnie znalazła. Zawsze pojawia się, gdy myśli kłębią się nade mną nieuporządkowane. Zawsze kiedy przeradzają się w pytania.
Co by było gdyby...
- Uciekłaś tak daleko, a jednak cię dopadł. Uparty.
- Nic o nim nie wiem, tyle lat minęło, tyle się pozmieniało. Jestem inna, zdrowa i szczęśliwa. On nie mnie szuka tylko spokoju sumienia.
Tamto rozstanie, klucze na ławie kiedy wróciłam z pracy. Wtedy był czas na przepraszam. Dziś to ma inny wydźwięk , a jednak napisał. Jak to Ania mówiła? On ma długi przewód myślowy.
Pamiętam tamtą pustkę i ulgę.
- A jednak tęskniłaś - już nie tylko patrzy na mnie, jeszcze czyta w myślach - natręciuch.
- Tak, tęskniłam do takiego jakim był, nie takiego jakim się stał.
- Żałujesz, że nie jesteście razem?
- Nie, nie, nasza miłość wyparowała z oddechem skacowanych poranków. Tylko ja nie chciałam w to uwierzyć. Byłam mu kumplem, matką, dziwką, naiwnie wierząc, że zastąpię mu to co było dla niego ważniejsze ode mnie, że zatrzymam go spełniając te role.
- Z tą dziwką to przesadzasz.
- Wiesz co mam na myśli.
Czy warto do tego wracać? Cóż to ma za znaczenie dzisiaj, że to on pokazał mi moją kobiecość. Odkrył we mnie śpiące, nieświadome swego istnienia obszary doznań. Czy zastąpiły niepewność, lęk, wyczekiwanie?
Ułuda!
Wtedy powiedziałam sobie, nigdy więcej! Nigdy więcej uzależnienia od mężczyzny. To boli zbyt mocno. Gdy kochasz, każde słowo wrasta w serce cierniem lub kwiatem. Kaleczy lub zakwita. Daje, albo zabiera. Wciąż szukasz potwierdzeń, wciąż czekasz na dotyk, przelotne muśnięcie ust. Pewność, że już trzy kroki od ciebie tęskni, że wraca do domu na skrzydłach by wzrokiem powiedzieć, jak dobrze być z tobą. Miłość zniewala, świat widzisz przez pryzmat jego spojrzenia. Chcesz dawać. Przyprawiasz kanapki uśmiechem, podajesz obiad tańcząc, przy kolacji nucisz pod nosem Szopena. Wkładasz nową sukienkę czekając, aż ją z ciebie zedrze. Chcesz usłyszeć gorący szept w potarganych włosach, że właśnie ty jesteś tą, na którą czekał całe życie. Chcesz czuć iskierki pożądania pod palcami błądzącymi w zakolach dekoltu. Mięknąć w jego ramionach, wić się z rozkoszy zakleszczona uściskiem jego ciała. Uwolnić łzę spełnienia, zatracić oddech i całować jego spoconą skórę. Usnąć trzymając się za ręce, obudzić się i powiedzieć sobie - to nie był sen.
- Halo! Ziemia do ciebie! Gdzie byłaś?
Dobre pytanie.
Słońce różowawym cieniem zabarwiło firanki. Tulę się do poduszki , słyszę delikatne kroki. To tylko Łukasz.
- Śpisz? Jutro pogadamy...


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bursztyn
Administrator



Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:13, 01 Sty 2010    Temat postu:

Bardzo ciekawe i takie "kobiece" i prawda!!! Dziękuję za to opowiadanie. Pozdrawiam:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Waldemar Kubas




Dołączył: 02 Gru 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 16:00, 03 Sty 2010    Temat postu:

Tym razem lustro odbija, ukazuje z jednej strony czułą i ciepłą więź łączącą matkę i już prawie dorosłego syna, z drugiej zaś przedstawia mieszane uczucia, jakie kobieta żywi do bliskiego sobie kiedyś mężczyzny, a która to lawina uczuć dopada ją nagle za sprawą niespodzianego listu, który dopiero co przeczytała.

I ten epizod napisany jest żywym i barwnym językiem i pokazuje prawdziwy fragment życia.

Żegnamy się z Autorką, ale tylko do następnego epizodu (miejsce na uśmiech).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eliza
Administrator



Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 11:17, 04 Sty 2010    Temat postu:

Czytając Twoje "W lustrze" zawsze widzę jeszcze obraz, ten z uroczą kobietą, patzącą w taflę szkła jakby tam były odpowiedzi na wszystkie udręki.Pozdrawiam Basiu i czekam na jeszcze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czcionka




Dołączył: 19 Paź 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:25, 04 Sty 2010    Temat postu:

Dziękuję Elu, " jeszcze" obiecuję. Ten obraz KOBIETY W LUSTRZE mógłby być ilustracją do tych rozmówek. Pozdrawiam serdecznie... Basia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.poezjaliryczna.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin