Delfina
Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bawaria
|
Wysłany: Sob 19:00, 27 Mar 2010 Temat postu: Drobiazg (fragment) |
|
|
To ja zmysły tracę, choć wielu uzna – zyskuję… Bo tracę cały swój dotyk, tak łapczywie odebrany mi przez aksamitną delikatność Twej skóry. Bo tracę wyczucie kształtu, miękkości, jędrności, gładkich linii łączących się w figuralne całości kształtów Twojego ciała, odebrane mi przez każdy ich dotyk, muśnięcie, mocny uścisk, przytulenie, To ja tracę wzrok, sycąc go krągłościami piersi, gładkością szyi, na której napinają się żyły i mięśnie w spazmach rozkoszy, wysuwających ku przodowi kąty żuchwy i rozchylone wargi z językiem skorym do wdarcia się gdziekolwiek by mógł. To ja tracę wzrok, patrząc w Twe łakome oczy, kiedy nie odrywają się ode mnie, przy każdym głębszym i głębszym pchnięciu. Jedynie lekko się przymykając, jakby na znak przyzwolenia. To ja tracę węch, wdychając wciąż i wciąż zapach Twojej skóry, odświeżanej wciąż nowymi kroplami miłosnego potu, niosącego chmury feromonów niedostępnych nikomu innemu, zamykających mi nozdrza przed innymi obcymi kobietami i przekonujących mnie o tym, że to właśnie ten Twój zapach jest tym, którego potrzebuję. To ja tracę słuch, nasłuchując szarpanych oddechów, na zmianę z równym i głębokim, przerywanym pojedynczymi westchnieniami. I nie słyszę już niczego innego, prócz tego oddechu i bicia pulsu przytkniętych do mnie ud, łona, pośladków, ramion, piersi. Jakbyś była cała wielkim feromonowym zmysłowym sercem, mającym tylko jedno pragnienie: nie oderwać się. To ja zatracam się w Tobie, nie wiedząc czy jestem głęboko, czy tuż za wejściem do tej gorącości, wpuszczany tam przez zaciśnięty pierścień mięśni. Chcę sięgać głębiej i głębiej, tak głęboko jak pozwoli nam nasza anatomia, tak głęboko by nie zobaczyć grymasu bólu na twarzy, a półprzymknięte oczy z przyzwoleniem „to właśnie tak”. To ja zatracam kontrolę, nie wiedząc, kiedy ani gdzie nastąpi to, co oczekiwane jest przez kochanka- orgazm. Wspólny orgazm, przeżycie Twojego i podarowanie ci mojego, wypełnienie Cię całej po brzegi gęstym wytryskiem, czy wystrzelenie go z siebie na Twój brzuch, na ciebie całą, piersi, biodra. Czy pozwolenie Ci na pieszczotę ustami do końca, kiedy poczujesz mój smak na języku i w gardle. To ja tracę zmysły, tracąc poczucie bariery, która nas oddzielała. To Ty bierzesz je sobie wszystkie bez wahania i to mi się podoba. Że je chcesz, że masz na nie odwagę, że masz na nie smak. Że masz na nie taki wpływ, ze ożyły, choć wydawały się być martwe, a przynajmniej w głębokiej hibernacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|